Select Language

piątek, 20 września 2013

Z wizytą w Łazienkach Królewskich i warszawskiej starówce

Na początku wakacji zakupiliśmy synowi rower biegowy. Chodził, kroczył, coraz pewniej, coraz lepiej, coraz szybciej. Ponieważ mieszkamy w miejscowości, w której jest totalnie płasko wymyśliliśmy mu atrakcję - zjazd z wysokiej górki. A jak górka to Łazienki Królewskie (pierwsze co nam przyszło do głowy). 2h później byliśmy na miejscu i Adaśko zaczął doskonalić swój warsztat rowerowo-biegowy. Szło mu naprawdę rewelacyjnie (zero upadków, musieliśmy go jeszcze hamować), dopóki nie dojechał do Pałacu na Wodzie. Tam rzucił rower pod fontannę i zaczął uciekać nam do pałacu. Mieliśmy szczęście bo w tym okresie bilety były darmowe, więc weszliśmy wszyscy zobaczyć letnią rezydencję Króla Stanisława Augusta.

Słynny Pałac na wodzie powstał w wyniku przebudowy pawilonu łaźni. Leży na sztucznej wyspie otoczonej przez staw.

Łazienki to podobno najszczęśliwsze miejsce w Warszawie - tak twierdzą mieszkańcy stolicy. Położone są w zielonej otulinie królewskich ogrodów, po których możemy spacerować godzinami. Znajdziecie tam perły europejskiej architektury, jak Pałac na Wyspie czy Teatr Królewski w Starej Oranżerii. No i słynne pawie królewskie, które dumnie przechadzają się wśród ludzi ku uciesze najmłodszych spacerowiczów. Od maja do września w każdą niedzielę przed pomnikiem Fryderyka Chopina odbywają się tradycyjne koncerty fortepianowe. Warto skorzystać.


Nie wiem czy wiecie, ale właśnie w Łazienkach odbywały się słynne obiady czwartkowe - organizowane przez Stanisława Augusta spotkania polskich intelektualistów (malarzy, literatów, rzeźbiarzy). Również we współczesnych czasach odbywa się tu wiele spotkań ellit. 

Przy okazji zwiedzania dotarłam do ostatniej sali gdzie czekał na mnie sam mąż...bez Adasia. Zaniepokojona zapytałam Pytam gdzie on jest, a mąż na to, że myślał, że maluch jest ze mną. Po chwili wyłonił się nasz bąbel z grupą innych turystów;-) Zatrzymał się gdzieś po drodze, a my go przegapiliśmy.

W bliskim sąsiedztwie pałacu stoi słynny pomnik Chopina oraz marmurowa ławka z zaznaczonym szlakiem chopinowskim. Dodam, że ławka była grająca, co szybko wyczaił synuś i jak się zasłuchał to nie można go było stamtąd odciągnąć ;-) Popołudnie w Łazienkach zakończyło się wyprawą na obiecane gofry.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz