Select Language

piątek, 27 czerwca 2014

JIČÍN, Jiczyn - wizyta w mieście Rumcajsa

Nie pamiętam zbyt wiele z bajki o Rumcajsie, Adaś dopiero powoli tę bajkę poznaje, ale dobrze wiem skąd pochodził słynny czeski rozbójnik - z Jiczyna! Odwiedziliśmy to urocze czeskie miasteczko i chce się dziś podzielić tym co zobaczyliśmy.
To był krótki spacer, ot, przy okazji, a w dodatku szukaliśmy miejsca gdzie po aktywnym dniu w lesie mogliśmy zjeść coś ciepłego co nie jest hamburgerem czy kebabem.
Jiczin to małe ok. 17-tysięczne miasteczko leżące ok. 70 km na południowy zachód od granicy w Jakuszycach (Szklarska Poręba). Otoczone przez wiele zielonych malowniczych wzgórz zyskało na rozwoju dzięki kupcowi Albrechtowi z Valdštějna, który wybudował tu swój renesansowy pałac (ten po prawej na poniższym zdjęciu).
Miasteczko jest naprawdę urocze, zwłaszcza rynek otoczony barwnymi kamieniczkami. Plac jest wybrukowany, a kamienie pięknie odbijają światło po deszczu (zwiedzaliśmy Jiczyn w ulewę i naprzemiennie - w pełnym słońcu).

wtorek, 24 czerwca 2014

Saksońska Szwajcaria i Bastei na jednodniowy wypad

Nadszedł w końcu nasz długo wyczekiwany urlop. Co prawda, wcześniej niż planowaliśmy, ale jak już się nadarzyła okazja do wyjazdu - postanowiliśmy z niej skorzystać.
Marzenia o Chorwacji legły w gruzach, ale nic się  nie stało bo przez tydzień zwiedziliśmy ogrom atrakcji. Jednym z nich był Park Narodowy Szwajcaria Saska (Saksońska). Wypatrzyliśmy to miejsce niedawno przeglądając miejsca w promieniu 100 km na zachód od naszej zachodniej granicy.

Szwajcaria Saska to kraina wzgórz i skał leżąca nad rzeką Łabą. Podzielona jest między Niemcy i Czechy. Olbrzymie ściany piaskowców wznoszą się tu nawet na kilkaset metrów w górę tworząc tę bajkową krainę. Przez ten region rozciąga się trasa zwana Malerweg (nazwa trasy pochodzi od słowa 'malarz' - wszakże region ten był chętnie przez malarzy uwieczniany na obrazach).
Najbardziej ciekawi byliśmy obiektu zwanego Bastei. Jest to chyba najbardziej efektowny punkt na trasie. Bastei tworzy grupa ogromnych skał, połączonych pięknym kamiennym mostem.Trasa przez most i potem między skałami jest dość przyjazna, nawet dla 3,5 letniego brzdąca jak nasz. Ciekawostka - jeśli macie Windows 7 powinniście mieć ten most w standardowych tapetach systemowych:)

środa, 4 czerwca 2014

jak zdobyliśmy Zamek Spiski zahaczając o Lewoczę i Kieżmark


Każdy z nas chociaż raz widział je na zdjęciu - ogromne białe ruiny zamku położone na wzniesieniu.
My, ciekawi świata jak zawsze, postanowiliśmy zobaczyć to cudeńko na własne oczy. Jadąc kiedyś w góry zboczyliśmy "nieco" z trasy żeby pojechać na Spisz. Część tego pięknego regionu należy do Polski, a druga do naszych południowych sąsiadów - Słowaków. Granicę przekraczamy w Mniszku nad Popradem (widoki po drodze oszałamiające!) i kierujemy się na Kieżmark. W tym niewielkim miasteczku robimy pierwszy przystanek w naszej podróży. Nie nastawialiśmy na zwiedzanie, a raczej na szybką kawę i krótki spacer. Szkoda, bo po powrocie do domu okazało się, że w Kieżmarku jest zamek.
Całe szczęście nie przegapiliśmy budynku zabytkowego kościoła ewangelickiego i tzw. "nowego" kościoła ewangelickiego, który jest najbardziej charakterystyczną bryłą w mieście. Barwni mieszkańcy (bardzo dużo Romów) sprawiają, że w centrum miasteczka jest głośno i gwarno. A potem w samochód i w drogę!

 W okolicach Popradu skręcamy na Preszów. Po drodze mijamy perełkę słowackiego Spiszu - Lewoczę (Levoca). Miasteczko zyskało wiele dzięki swojemu położeniu. Przecinała je bowiemVia Magna - słynna droga handlowa z Węgier przez Spisz do Krakowa. Naszą uwagę przykuwają ciągnące się wzdłuż ulicy mury obronne. 
Parkujemy auto i ruszamy na stare miasto, które od wieków pozostało niezmienione. Niesamowite wrażenie robią na nas kolorowe fasady kamienic, które ciągną się od rynku w dół wąskimi uliczkami. Tutaj, podobnie jak w Kieżmarku wszędzie mnóstwo romskich dzieci, które biegają boso obok swoich domów.