W pewien zimowy dzień goszcząc u siebie drugiego ciekawego świata chłopca postanowiliśmy zrobić dzieciakom wycieczkę do stolicy. Żeby było ciekawiej i bardziej "tematycznie" wsiedliśmy do pociągu nie byle jakiego na Dworcu Wschodnim z przystankiem końcowym na warszawskiej Ochocie. Dzieci wysiadły jak zaczarowane, bo pokażcie mi chłopca, którego nie fascynują pociągi. I aby ten czar nie prysł za szybko zaprowadziliśmy towarzystwo do pobliskiego Muzeum Kolejnictwa.
Wizytę zaczęliśmy od obejrzenia taboru znajdującego się na zewnątrz. Co za atrakcje! Kilkanaście lokomotyw parowych, wagony towarowe, elektrowozy, lokomotywy spalinowe, a nawet wagon artyleryjski!
Na peronie kolejowym szaleństwu nie było końca. Chłopcy ochoczo wskakiwali do każdego eksponatu zadając nam szereg pytań, na które nie zawsze potrafiliśmy im odpowiedzieć. Ale jak rozpędzić taki pociąg? Łukasz pokazał im jak wyglądała produkcja pary, a dzieciaki nie mogły przeboleć, że w piecu nie pali się ogień.
Uwagę przyciągają tu jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza to niemiecki pociąg pancerny z 1942 roku, na którym ulokowane są 2 armaty oraz 4 przeciwlotnicze karabiny maszynowe. To prawdopodobnie jedyny zachowany taki pociąg w Europie. Tuż za nim stoi opancerzony wagon z ZSRR.
Druga rzecz, która różni się mocno od pozostałych to tzw. Salonka Bieruta – Salonka Dygnitarzy PRL. Był to wagon restauracyjny zbudowany w 1939 roku w Poznaniu, przebudowany podczas II wojny światowej na wagony salonowe dla NSDAP. Po wojnie służyły do przewozu władz PRL. Podróżowali nimi m.in. prezydent Bolesław Bierut czy Władysław Gomułka. Wnętrza były naprawdę luksusowe.
Siarczysty mróz wygonił nas szybko ze skansenu do muzealnych sal. Oglądając eksponaty poznajemy tu historię i rozwój kolei na ziemiach polskich. Znajdziemy tu całe mnóstwo ciekawostek: od starych map kolejowych, pokazujących przebieg szlaków kolejowych, zdjęcia, semafory, repliki różnorakich lokomotyw po wszelakie mozliwe urządzenia kolejowe.
Pięknie prezentuje się także model nieistniejącego już dworca kolei warszawsko-wiedeńskiej w Warszawie .
Najciekawsza część wystawy czekała na chłopaków na końcu: ogromna makieta w skali 1:87, stworzoną przez inż. Janusza Cyndeckiego. Miniaturowe składy pociągów osobowych i pociągi towarowe
poruszają się po 160 m torów na trzech poziomach. Na makiecie
znajduje się m.in. podmiejski dworzec, fabryka, odlewnia dzwonów i mała parowozownia wyposażona w ruchomą obrotnicę, kolejowe warsztaty naprawcze i kanały rewizyjne, żwirownia, kolejka wąskotorowa, tzw. ,,Paradestrecke” – czterometrowy odcinek pozwalający na dłuższą obserwację jadących pociągów oraz port rzeczny z bogatym wyposażeniem i wieloma jednostkami pływającymi. Przyznaję, że wszystkim ciężko było opuszczać to miejsce. Jednak mam złą informację - makiety na co dzień nie zobaczycie. Jest eksponowana czasowo.
Na koniec wyprawy porównaliśmy stare z nowym. Dopiero teraz widać jak szybko rozwija się transport w naszym kraju.
Jaka radość, widać po buziach :D A makieta jest fantastyczna, moje marzenie z dzieciństwa. Uwielbiam pociągi!
OdpowiedzUsuńRazem z moimi znajomymi mówimy o tym muzeum mauzoleum. Trochę mało ono jest przyjazne dzieciom i ciężko się je zwiedza z maluchami. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni i będziemy mieli w Polsce prawdziwe interaktywne muzeum kolei z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeśli interesują was lokomotywy i pociągi , polecam muzeum w Chabówce.
OdpowiedzUsuńChętnie tylko daleko. Ale jak będziemy jechali w Gorce to pewnie zajrzymy i do CHabówki:)
Usuń