O imprezie dowiedzieliśmy się dzień wcześniej przeglądając zalajkowane strony na FB. Mieliśmy szczęście, bo pogoda w niedzielę była naprawdę fantastyczna. Organizatorzy przygotowali całe mnóstwo atrakcji dla dzieci (ale i my się fajnie bawiliśmy).
W rytmie szant dzieciarnia bawiła się chustą Klanza z przebranym za pirata animatorem ! Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że kolorowa płachta w kształcie koła ma tyle zastosowań!
Dla naszego włóczykija największą atrakcją było jednak puszczanie baniek - początkowo tych malutkich, ale za chwilę był już mistrzem w robieniu ogromnych kolorowych bąbelków:)
Ponieważ dziecko nie zwracało na mnie większej uwagi postanowiłam oddać się sztuce:):) Wzięłam kartkę, flamastry i zaczęłam rysować swoje żeglarskie dzieło:) Żaden tam ze mnie Picasso, ale mini żaglówkę udało mi się naszkicować. Chwilę później dołączyli do mnie pomocnicy i efekt końcowy był taki:
Adasio zażyczył sobie w międzyczasie pomalowania swej buzi "na potwora" :) Kto pamięta z jakiej bajki był Mike Wazowski?
Oprócz tego dzieci miały do dyspozycji kocyki na trawie, klocki, kręgle, kolorowe kulki. Oto co wybrało nasze dziecko. Dowiedziałam się, że pomarańczowa deska ratunkowa nazywana jest pieszczotliwie "pamelką" :)
Piknik był żeglarski...niestety nie do końca dla nas. Nie załapaliśmy się na rejs nowoczesnym jachtem, nad czym bardzo ubolewamy. Ale na koniec pozostawiamy Was z takim widokiem. Warto było po raz kolejny spędzić popołudnie nad Jeziorem Zegrzyńskim. Na zostanie "morskim" wilkiem jeszcze mamy czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz