Select Language

niedziela, 20 marca 2016

Augustów, Kanał Augustowski , Czarna Hańcza i Rospuda - raj dla kajakarzy

Lato nierozłącznie kojarzy mi się z wodą. Bo gdzie najlepiej spędza się upalne dni jeśli nie pobliżu wodnych akwenów? Pisałam już o campingu nad Niegocinem, o kąpieli w lodowatym jeziorze Wigry na Suwalszczyźnie, ale dziś mam świetną alternatywę.

Czy byliście kiedyś w Augustowie? To niewielkie miasteczko turystyczne leżące na północny wschód od stolicy, całkiem blisko Suwałk. O słynnej Beacie z Albatrosa słyszeli wszyscy. Od 1993 roku miasto posiada status uzdrowiska (bogate złoża borowiny, w okolicy źródła wody mineralne). A ja chciałabym pominąć mało ciekawe opowieści o tym co jest w mieście, a wolałabym skupić się na wodzie, której zarówno w centrum miasteczka, jak i w okolicy nie brakuje.
 Zacznę od rzeki:  Netta - spokojnie wije się przez środek miasta. Wzdłuż niej miejsca do spacerowania, zieleń, plac zabaw, knajpki. To także fragment słynnego Kanału Augustowskiego..

Augustów to wodny raj, który fajnie zwiedzać z poziomu siodełka rowerowego. Przez okolicę biegnie rowerowy szlak Green Velo. Dojechaliśmy nim nad Jezioro Białe Augustowskie (właściwie objechaliśmy je dokoła co chwilę zatrzymując się na kąpiel), dojechaliśmy nad Jezioro Sajno oraz Jezioro Studzieniczne.

Spędzając kilka dni w miasteczku bywaliśmy prawie codziennie nad Jeziorem Necko. Jego południowy brzeg tętni życiem od świtu do nocy. Wszystko za sprawą bogato rozwiniętej infrastruktury turystycznej. Jest tu muszla koncertowa, promenada spacerowa z mnóstwem knajpek no i oczywiście wielkie strzeżone latem kąpielisko!
A dla dzieciaków młodszych i starszych rewelacyjny park linowy oraz narty wodne!
 

 Kanał Augustowski - fenomen w skali Europy!

Okrzyknięty cudem techniki ówczesnych czasów – Kanał Augustowski - zaprojektowany przez Ignacego Prądzyńskiego powstał w XIX wieku. Wodna arteria miała połączyć Wisłę z Niemnem, po to by transportować zboże omijając pruskie komory celne. Wybudowano zatem kanał pomiędzy jeziorami i rzekami, a na nim system śluz. Szlak wodny o długości 101,2 km należy do najdłuższych sztucznych dróg wodnych w Polsce. Obejmuje on 35,05 km skanalizowanych rzek, 44,85 km sztucznych przekopów, 21,30 km jezior. Na ponad stukilometrowym odcinku wybudowano 18 śluz, w tym 3 na terenie Białorusi, 29 jazów, inaczej zwanych upustami, 14 zwodzonych mostów oraz drewniane i murowane budynki, w których mieszkała obsługa śluz, upustów i mostów. Kanał Augustowski pokonuje ogółem różnicę poziomów równą: 54,04 m. 
Kanał ocalał w swym zabytkowym kształcie jedynie dlatego, że nie został włączony do systemu handlowych szlaków wodnych na taką skalę na jaką przewidywali to jego projektanci i przez wiele lat pełnił jedynie funkcję wodnego szlaku turystycznego.
 
Aby zobaczyć jak w praktyce działa „śluzowanie” wybraliśmy się najpierw w rejs statkiem Żeglugi Augustowskiej. Wybraliśmy sobie wodny szlak papieski – wiodący następującą trasą: Port Augustów - Rzeka Netta –Jezioro Necko (a wokół niego ośrodki wypoczynkowe i mnóstwo atrakcji)  – Rzeka Klonownica (najkrótsza rzeka żeglowna w Europie) – Jezioro Białe - Śluza Przewięź – Jezioro Studzieniczne - Port Augustów. Podczas gdy przewodnik opowiadał nam o walorach turystycznych okolicy, duży statek spokojnie przemierzał augustowskie wody. Ale najciekawsze było przed nami.
 Jak pokonać różnicę poziomów między Jeziorem Białym a Jeziorem Studzienicznym? Statek przecież nie podskoczy o 0,86 metra. To prostsze niż nam się wydawało. Należy wpłynąć do wąskiej śluzy (w naszym przypadku była to Śluza Przewięź), zamknąć ją z tyłu, podnieść zastawki kręcąc ręcznie śrubowymi urządzeniami, napełnić śluzę wodą w celu podniesienia poziomu, otworzyć ją z przodu i spokojnie popłynąć dalej. Właśnie temu mają służyć śluzy na Kanale Augustowskim – wyrównywaniu poziomów wody pomiędzy kolejnymi zbiornikami wodnymi. To takie proste, a nikt wcześniej na to nie wpadł. I tak działa każda z tych 18 wspomnianych śluz, a otwierane są ręcznie, przeważnie przez jedną tylko osobę. Sami zobaczcie jak to działa na kilkuminutowym filmie:

Płynąc po jeziorze Studzienicznym, statek zawija do miejscowości Studzieniczna, malowniczo położonej na półwyspie, miejsca kultu religijnego z wieloma zabytkami sakralnymi. Sanktuarium  odwiedził w 1999 roku papież Jan Paweł II. Mieliśmy przyjemność szybko wypluskać się w przejrzystych wodach jeziora.
 
Wróciliśmy do Augustowa późnym wieczorem, w rytmie szant, podziwiając zachód słońca. Ale to nie koniec opowieści, bo przecież miało być o kajakach.

Jak już mówiłam - te okolicy to mekka kajakarzy! Możliwości spływu jest wiele - płynie tu rzeka Marycha, Biebrza, Czarna Hańcza czy osławiona Rospuda. Postanowiliśmy słynąć dwiema ostatnimi.

Czarna Hańcza ma długość około 140km, z czego 107 km na terenie Polski, a reszta na Białorusi. Wybraliśmy trasę Dworczysko - Mikaszówka (około 12 km, około 4 - 4,5h płynięcia) gdzie rzeka łączy się z Kanałem Augustowskim, a zwieńczeniem spływu jest przepłynięcie przez 2 śluzy. Trasa jest świetna, niektórzy uważają, że nawet odrobinę trudna. Rzeka na całej trasie silnie meandruje, a przed nami mnóstwo przeszkód w postaci powalonych drzew i wystających z wody konarów. Nie będzie leniwie, będzie ciekawie. Ale spokojnie, rzeka jest płytka. Na całej trasie jest jedno miejsce, gdzie można spokojnie wysiąść z kajaka, kupić przekąski i odpocząć na polance. 

Po około 10 km dopływa się do miejscowości Rygol i trzeba być uważnym bo koryto się rozwidla. Płynąc w lewo za kilka km dotrzecie do Jeziora Głębokiego, potem do Jezioro Szlamy i za chwilę wypłyniecie na Białoruś. Jeśli zaś chcecie wpłynąć na Kanał Augustowski skręćcie za mostem w Rygolu w prawo! 

Tuż po chwili wpływa się do pierwszej śluzy na trasie. Śluzowy czeka aż kilka, kilkanaście kajaków znajdzie się wewnątrz niej i zamyka wrota. Teraz zaczyna się zabawa. Woda zaczyna nalewać się do środka podnosząc kajak prawie 3m do góry. Czy jest to bezpieczne? Oczywiście. Wzdłuż ścian wiszą łańcuchy do trzymania by kajak nie rozbujał się za mocno. Cała zabawa trwa kilkanaście minut. Gdy poziom wody wyrówna się otwierają się przednie wrota i płynie się dalej. Aż do kolejnej śluzy o nazwie Mikaszówka. Tu zabawa zaczyna się od nowa. Znów kajak w górę o niecałe 3m i tuż za śluzą kończymy dzisiejszy spływ.
 

Kolejny już spływ chcieliśmy zrobić po Rospudzie. Tereny te zasłynęły w mediach po wielkiej aferze wywołanej chęcią zbudowania tu obwodnicy Augustowa. Trasa, która miała skierować tiry z dala od Augustowa miała biegnąć przez dolinę rzeki, chronione tereny objęte programem Natura2000. Pewnie pamiętacie głośny protest ekologów z 2007 roku w tej sprawie. Obwodnica powstała, ale w nieco innym wariacie niż zakładano pierwotnie. Cenne obszary dzikiej przyrody zostały uratowane.
Rospuda ma swój początek w okolicach Jeziora Czarnego, a kończy swój bieg w Jeziorze Rospuda pod Augustowem. Długość szlaku Rospudy to około 68 km. My pokonaliśmy odcinek Małe Raczki - Święte Miejsce, około 15 km. Rospuda jest zupełnie inna niż Czarna Hańcza. Trochę trudniejsza, ze względu zarówno na powalone drzewa, jak i szybkiego nurtu oraz mnóstwa kamieni na dnie, które nie zawsze są widoczne. Rzeka choć płytka to jednak wymaga podejmowania szybkich decyzji, sprawnego manewrowania kajakiem. Ale piękna! Malownicza! Wijąca się raz łąką, raz lasem, z mnóstwem cudnej roślinności falującej na wodzie. 
  
Trudności na tym odcinku to chowanie się w kajak podczas przepływania pod mostkiem, powalone drzewo, które staje się powodem kajakarskiego korka oraz liczne głazy wystające z wody lub znajdujące się tuż pod jej lustrem, niewidoczne do ominięcia. poczuć je można dopiero jak w nie uderzymy bokiem lub przodem i na to trzeba uważać najbardziej. Tuż po wypłynięciu z Raczek przepływamy przez miejscowość Dowspuda. Kilkaset metrów od brzegu stoją tu ruiny pałacyku Paca (tego od powiedzenia, że "Wart Pac pałaca, a pałac Paca").  Wstyd się przyznać, ale kompletnie zapomnieliśmy o tym i przegapiliśmy zwiedzanie. 
 
Po około 4h docieramy do Świętego Miejsca. Jest to niewielkie uroczysko - miejsce kultu religijnego z drewnianą kapliczką. Jeden z krzyży zbudowany został w XIX wieku przez zamieszkujących te ziemie Jaćwingów po tym jak przyjęli oni chrzest. Krzyż, podobno palony i niszczony przez pogan, cudownie ocalał i przez nawróconych wrogów został ponownie postawiony.  Opowiada się od dawna o cudach, które objawiły się tutaj za sprawą Najświętszej Marii Panny. Tu kończy się nasza przygoda z Rospudą.








6 komentarzy:

  1. Przepłynięcie kajakiem Kanału Augustowskiego przez Białoruś na Litwę, to moje marzenie. Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie je zrealizować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymamy kciuki! Kawał drogi!
      Jak się uda - prosimy o relację, który odcinek był najtrudniejszy!

      Usuń
  2. Wycieczki stateczkiem w dzieciństwie po Kanale Augustowskim to był nasz obowiązkowy punkt programu z okazji Dnia Dziecka ... Muszę nadrobić to teraz z synem, choć teraz zdecydowanie wolę kajak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi jesteśmy czy podnoszenie się poziomu w śluzie jest mocno odczuwalne jak się siedzi w kajaczku?

      Usuń
  3. Ciągle poszukuje nowych kirunków podróżowania tymrazem myśle że to może być augustów. Lubię łączyć pracę z wypoczynkiem wiec spokojnie dam radę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest wiele chętnych osób do tego, aby popływać kajakami, ale nie wyobrażam sobie tego, aby nie zabrać ze sobą potrzebnych akcesoriów. Na pewno sprawiają one, że taka wyprawa na kajaki jest wygodna, świetna i bezpieczna. Nie można zapomnieć o kamizelkach ratunkowych, no i warto zabrać ze sobą jakieś torby wodoszczelne. Wszystkiego możecie szukać na stronie www.gokajak.com . Myślę, że znajdziecie tam produkty, z których będziecie mogli skorzystać.

    OdpowiedzUsuń