Select Language

czwartek, 20 lipca 2017

Ołomuniec - miasto fontann - w pigułce

Cóż można powiedzieć o Ołomuńcu - po całodziennym pobycie śmiało możemy nazwać go małą Pragą. Historyczną stolicę czeskich Moraw mieliśmy okazję zwiedzać podczas tegorocznej majówki.
Z pozoru spokojne i niewielkie miasto (liczy nieco ponad 100 tys. mieszkańców) zachwyciło nas piękną starówką. Ołomuniec był w dawnych czasach drugim po Pradze najważniejszym miastem handlowym w Czechach. Niestety wojna ze Szwedami w XVII wieku odebrała miastu splendor, za to coraz prężniej rozwijało się Brno i teraz to ono szczyci się tytułem stolicy Moraw.

Odwiedziliśmy oba te miasta i muszę stwierdzić, że mimo wszystko Ołomuniec wydaje nam się bardziej atrakcyjnym miejscem, gwarnym, z perełkami architektonicznymi i fajnym klimatem. Nie bez powodu stare miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Spacer zaczęliśmy od najdalej położonego obiektu na mapie. Zamek w Ołomuńcu należy do najważniejszych i najbardziej okazałych zabytków w mieście. Na terenie kompleksu zachowało się kilka zabytków: Pałac Biskupi, katedra św. Wacława oraz Muzeum Archidiecezjalne. Pisząc "zamek" trzeba mieć na uwadze raczej wzgórze z kompleksem budowli, a nie wielką bryłę zamku. Najbardziej okazała jest Katedra Świętego Wacława. Zbudowana jest w stylu neogotyckim, a jej wieża licząca 100,6m jest drugą co do wielkości w Czechach.  Przyznacie, że robi wrażenie. W bliskim sąsiedztwie położony jest także ogromny gmach Pałacu Biskupiego - oficjalna siedziba biskupów i arcybiskupów ołomunieckich. W tym miejscu na tron wstąpił cesarz Franciszek Józef I, a przed bitwą pod Austerlitz prowadził obrady cesarz austriacki z carem rosyjskim.
Przepiękna jest także kaplica Św. Jana Sarkandra. Ciekawą ma także historię: została zbudowana na w miejscu dawnego aresztu, w którym w 1620 roku przesłuchiwano i poddawano torturom Jana Sarkandra Był oskarżony w katolickim spisku i zmuszano do wyjawienia tajemnicy spowiedzi udzielonej namiestnikowi Moraw. Jan Sarkander tajemnicy nie wyjawił, umierając wskutek tortur dnia 17 marca 1620 r.
Spacerowym krokiem dochodzimy do Dolnego Rynku (Dolni Namesti). Uwagę naszą przyciąga fontanna (jedna z wielu zabytkowych w tym mieście, ale o tym za chwilę) oraz stojąca na środku - XVIII-wieczna Kolumna Maryjna, którą wzniesiono w środkowej części rynku dla upamiętnienia ofiar zarazy morowej. Przy okazji zjedliśmy tu bardzo dobry czeski obiad w Hanackiej Gospodzie. 
Powoli zbliżamy się do najważniejszego punktu w mieście. Rynek Górny, a na nim najbardziej znany obiekt - Kolumna Trójcy Przenajświętszej - wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Słynna kolumna mierzy 35 m wysokości i ozdobiona jest wieloma rzeźbami znanego czeskiego artysty Ondreja Zahnera. Powstała w XVII wieku jako dziękczynienie po tym jak zwalczono na Morawach epidemię zakaźnej choroby. Kolumna jest tak obszerna, że w środku zmieściła się jeszcze kapliczka.
 Tuż obok na środku rynku stoi budynek ratusza, niestety osłonięty siatką (renowacja). Całe szczęście odsłonięta jest część elewacji, na której znajduje się orloj - zegar astronomiczny. Przypomina odrobinę ten praski. Stojąc przed orlojem za plecami jest sklep ze słynnymi serkami ołomunieckimi. Kupiłam jeden....specyficznie pachnie:-)
Mały włóczykij woli jednak posiedzieć przy żółwiu spacerującym obok fontanny Oriona na rynku. Ha, bo w Ołomuńcu jest w ogóle wiele wspaniałych fontann na starym mieście.
Na samym Górnym Rynku oprócz wspomnianej fontanny Oriona jest piękna fontanna Cezara, na Dolnym Rynku fontanna Neptuna i Jowisza. Na uwagę zasługuje też fontanna Trytonów i Merkurego (uważana za najcenniejszą artystycznie fontannę w mieście). Owe wspomniane fontanny są zabytkowe i pochodzą z okresu baroku. Nie sposób nie zwrócić na nich uwagi podczas spaceru.
  

W mieście działa także wiele słynnych obiektów sakralnych takich jak gotycki kościół św. Maurycego i jego charakterystyczne wieże - są asymetryczne. Wewnątrz znajdują się organy mistrza Michaela Englera, ósme co do wielkości w całej Europie. Na starym mieście nie brakuje innych zabytkowych świątyń. Wspaniale prezentuje się barokowy Kościół Marii Śnieżnej z dwiema ogromnymi wieżami, Kościół Św. Michała z bardzo charakterystycznymi trzema kopułami.
  
Przez prawie cały dzień zwiedzaliśmy miasto. Późnym popołudniem chcieliśmy po prostu poleżeć na trawie w ogrodzie botanicznym. Do ogrodu jednak nie dotarliśmy. Schodząc schodami po miejskich fortyfikacjach dotarliśmy do parku, gdzie akurat odbywała się studencka impreza (coś na kształt naszych juwenaliów). Był koncert i mnóstwo atrakcji towarzyszących. Adaś odżył i wstąpiły w niego nowe siły. Nie wspomnę ile gadżetów przywiózł (od szczoteczki do zębów po kartonowego konia na kiju, którego sam zrobił).
  
Po całym dniu wróciliśmy na parking. Muszę wspomnieć, że postawiliśmy auto obok zabytkowej bramy Marii Teresy (nazwano ją tak na cześć cesarzowej). Dawniej (w średniowieczu gdy Ołomuniec był twierdzą) przylegały do niej mury obronne, ale po ich zburzeniu w XIX brama stoi pozostawiona samej sobie.



4 komentarze:

  1. Widać że bardzo klimatyczne miejsce i jest co zwiedzać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealne na spacer. Wszystko jest w zasięgu nóg:) Nigdzie nie trzeba jeździć!

      Usuń
  2. Na Waszych zdjeciach wygląda na bardzo urocze miasteczko :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie jest. Niewielkie, urokliwe, podobało nam się bardziej niż wielkie Brno.

      Usuń