Select Language

wtorek, 26 maja 2015

Lwów - szlakiem słynnych budowli sakralnych

Lwów to miasto zabytków sakralnych. Na jednej ulicy spotkamy tu katedrę łacińską, cerkiew czy katedrę ormiańską.W ciągu jednego dnia zobaczyliśmy kilka lwowskich perełek architektury sakralnej. 

1. Archikatedralny Sobór Świętego Jura

 Jest to cerkiew archidiecezji lwowskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, zwaną inaczej metropolią halicką.  Powstała na miejscu dawnej pustelni bazyliańskiej. Obiekt wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kościół zachwyca bogactwem rzeźb i figur świętych, we wnętrzu znajduje się kopia całunu turyńskiego.

poniedziałek, 18 maja 2015

Lwowskie spacery: Cmentarz Łyczakowski i Lwowskie Orlęta

Do Lwowa pojechaliśmy z dwóch powodów.
1 - zobaczyć stare, piękne miasto, które nadal spora część Polaków uważa za polskie
2 - zobaczyć groby wielkich Polaków na Cmentarzu Łyczakowskim oraz oddać hołd Lwowskim Orlętom - młodym ludziom, którzy walczyli i zginęli za nasz kraj



Cmentarz Łyczakowski to jedna z najstarszych nekropolii w Europie. Powstała w 1786 roku (czyli 4 lata przed warszawskimi Powązkami). Usytuowany jest malowniczo na wzgórzach, a wzdłuż alejek ciągną się piękne stare drzewa.

Co czyni go tak wyjątkowym? 

piątek, 8 maja 2015

O Ukrainie i granicy słów kilka

Zanim powstanie post o Lwowie odrobina informacji o przejściu granicznym i Ukrainie.
Pomysł pojechania na Ukrainę był spontaniczny. O wycieczce do Lwowa myśleliśmy już dawno, ale perspektywa stania na granicy z marudzącym z nudów dzieckiem ciągle zniechęcała nas do wyjazdu.
Baliśmy się jechać odrobinę własnym samochodem (krążą legendy o stanie ukraińskich dróg, a większość z tych legend okazuje się niestety 100% prawdą).

wtorek, 5 maja 2015

Sprintem przez rzeszowski rynek

Rzeszów- stolica województwa podkarpackiego, którą zamieszkuje niespełna 190 tysięcy mieszkańców, a miasto przecina spokojnie płynący Wisłok. Przejazdem mijaliśmy je wiele razy, ale dopiero w tym roku znaleźliśmy odrobinę czasu i chęci by zobaczyć rzeszowski rynek. Pora obiadowa wydawała się wręcz do tego idealna.

Rzeszowski rynek przywitał nas takim oto pięknym widokiem: