Przyszła ciepła pora, a wraz z nią okres częstszych wyjazdów poza dom. Czy bliżej, czy dalej - każda podróż cieszy. Niestety dłuższe siedzenie w aucie po jakimś czasie zaczyna nudzić małych podróżników.
Jaki macie patent za zabicie czasu podczas jazdy?
Nasze "czasoumilacze" to:
1. Zabawa w "Nożyce, kamień, papier"
2. Zabawa w zgadywanki - opowiadamy o jakiejś rzeczy widzianej po drodze , a druga osoba ma za zadanie zgadnąć co mamy na myśli
3. Śpiewanie i nauka wierszyków
4. Czytanie legend, np. o mieście do którego akurat zmierzamy.
5. Zabawa w słowa - Adaś podaje słowo, a kolejna osoba musi podać słowo rozpoczynające się od ostatniej litery poprzedniego słowa
6. Zabawki - czasem jakiś nieduży pojazd lego, ostatnio lornetka
8. Liczenie - liczymy drzewa, samochody, znaki drogowe - wymyślamy sobie co mamy policzyć
9. Karciana gra w Piotrusia
Nie mamy tabletów, czasem zagramy w jakąś grę na smartfonie, ale staramy się nie marnować czasu na elektronikę.
Ostatnio wpadł mi w ręce "Mój dziennik podróży" - książeczka małego formatu, w której dziecko (nawet kilkuletnie) może gromadzić swoje wspomnienia z danej wycieczki. Fajna rzecz by utrwalić nazwy miejsc, które się odwiedziło.